Dopamine dopamine i need more dopamine! xD
Cena niższa niż za dużego kebaba,
grzechem byłoby nie kupić
tym bardziej, że gra wciąga
tak jak większość małolatów chemię nosem.
Dopamine dopamine i need more dopamine! xD
Cena niższa niż za dużego kebaba,
grzechem byłoby nie kupić
tym bardziej, że gra wciąga
tak jak większość małolatów chemię nosem.
Czy przez tą grę zaburzyłem mój cykl spania? TAK
Czy myślę w wolnych chwilach od pracy jaki build zrobić na ostatniego bossa? Jak najbardziej
Czy gra uczy żeby się nie poddawać i robić kolejne wyzwania? TAK
Czy w przez ostatni tydzień widziałem znajomych? ... NIE
Ale nie żałuję weekendowego grania w MEGABONKA!
Daje mi masę frajdy kiedy mi idzie. Kiedy nie idzie to przełykam tą pigułę goryczy i próbuję ponownie.
Serdecznie polecam
Jak na grę w cenie 20 mcnuggets z mcdonalda to naprawdę daje rade. Mega wciągająca, dobrze zoptymalizowana. Bardzo uzależniona od RNG. Szkoda tylko że meta buildy często opierają się na tych samych itemach bo reszta jest słaba.
GRA JEST WYBITNA, nigdy nie odczułem takiego poziomu dopaminu jak przy bunny hopie przez poł mapy kiedy wypierdalasz w kosmos hordy wrogów. Coś niesamowitego, giera na długie godziny, różnorodne postacie. Dodatkowy aspekt który mnie pozytywnie zaskoczył to fakt, że dosłownie każda statystyka się skaluje, masz szybkość pocisków i grasz mieczem ? Bez problemu, aura bijąca aoe dmg skaluje się z szybkością atakowania. Każdy run przez to jest niewiarygodnie szalony i unikalny.
Najlepszy rougelike w który kiedykolwiek grałem. Serdecznie polecam < 3
Kajże jo i grōm: zmaścił som se Megabonk i mom co opōwiōć! To tak: wchodzisz, poty ci wychodzo, a przeciwniki lezie na ciebie jak muchy na miod — kaj sie obrócisz, tam wpadają. Gra Rohguelike (czyli, że umrzysz? No pewnie), ale z patosem i humōrem — i do tego z bajery, co ci sie śniom po nocach.
Co mi się podōboło:
-Ma się łupy i upgradey — jak się już ulepszyć, to lecisz jak wściekły.
-Każdy run to inne ścieżki — nie ma nudy, bo za każdym razem coś nowego.
-Postaci jest sporo i każda ma swoje bajery — nie musisz grać tym samym cały czas.
-Wrogowie — hoho, czasem myslisz: „co mi oni robiy?” — ale to dobrze, bo trzeba się napodroszyć.
Co mi się czasami wkurzyło:
-Losowość bywa taka, że czasem łupy dostajesz jak z kosmosu: albo super, albo ble.
-W chwilach, gdy hordy szaleją, idzie serce na marne — ale to część zabawy.
Ja dajom 8,5/10 — bo niy ma nic idealnego, ale Megabonk przysłuży sie dobrym śmiechem i rozpaciem przy padaniu.
Dopamine dopamine i need more dopamine! xD
Cena niższa niż za dużego kebaba,
grzechem byłoby nie kupić
tym bardziej, że gra wciąga
tak jak większość małolatów chemię nosem.
Dopamine dopamine i need more dopamine! xD
Cena niższa niż za dużego kebaba,
grzechem byłoby nie kupić
tym bardziej, że gra wciąga
tak jak większość małolatów chemię nosem.
Czy przez tą grę zaburzyłem mój cykl spania? TAK
Czy myślę w wolnych chwilach od pracy jaki build zrobić na ostatniego bossa? Jak najbardziej
Czy gra uczy żeby się nie poddawać i robić kolejne wyzwania? TAK
Czy w przez ostatni tydzień widziałem znajomych? ... NIE
Ale nie żałuję weekendowego grania w MEGABONKA!
Daje mi masę frajdy kiedy mi idzie. Kiedy nie idzie to przełykam tą pigułę goryczy i próbuję ponownie.
Serdecznie polecam
Jak na grę w cenie 20 mcnuggets z mcdonalda to naprawdę daje rade. Mega wciągająca, dobrze zoptymalizowana. Bardzo uzależniona od RNG. Szkoda tylko że meta buildy często opierają się na tych samych itemach bo reszta jest słaba.
GRA JEST WYBITNA, nigdy nie odczułem takiego poziomu dopaminu jak przy bunny hopie przez poł mapy kiedy wypierdalasz w kosmos hordy wrogów. Coś niesamowitego, giera na długie godziny, różnorodne postacie. Dodatkowy aspekt który mnie pozytywnie zaskoczył to fakt, że dosłownie każda statystyka się skaluje, masz szybkość pocisków i grasz mieczem ? Bez problemu, aura bijąca aoe dmg skaluje się z szybkością atakowania. Każdy run przez to jest niewiarygodnie szalony i unikalny.
Najlepszy rougelike w który kiedykolwiek grałem. Serdecznie polecam < 3
Kajże jo i grōm: zmaścił som se Megabonk i mom co opōwiōć! To tak: wchodzisz, poty ci wychodzo, a przeciwniki lezie na ciebie jak muchy na miod — kaj sie obrócisz, tam wpadają. Gra Rohguelike (czyli, że umrzysz? No pewnie), ale z patosem i humōrem — i do tego z bajery, co ci sie śniom po nocach.
Co mi się podōboło:
-Ma się łupy i upgradey — jak się już ulepszyć, to lecisz jak wściekły.
-Każdy run to inne ścieżki — nie ma nudy, bo za każdym razem coś nowego.
-Postaci jest sporo i każda ma swoje bajery — nie musisz grać tym samym cały czas.
-Wrogowie — hoho, czasem myslisz: „co mi oni robiy?” — ale to dobrze, bo trzeba się napodroszyć.
Co mi się czasami wkurzyło:
-Losowość bywa taka, że czasem łupy dostajesz jak z kosmosu: albo super, albo ble.
-W chwilach, gdy hordy szaleją, idzie serce na marne — ale to część zabawy.
Ja dajom 8,5/10 — bo niy ma nic idealnego, ale Megabonk przysłuży sie dobrym śmiechem i rozpaciem przy padaniu.
